Music in 2011
Koniec roku zwykle niesie ze sobą próby przypomnienia sobie tego, co wydarzyło się w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Zawsze czekam aż w serwisach informacyjnych pojawi się materiał pokazujący, co ważnego wydarzyło się na świecie w danym roku. Teoretycznie powinnam przedstawić tu listę wydarzeń ze świata mody, które uważam za ważne, ale tego nie zrobię. Moje podsumowanie roku zawsze dotyczy piosenek, które zostały w nim wydane i na tym się dzisiaj skupię. Nie jest możliwe umieszczenie tutaj wszyskich piosenek, których namiętnie słuchałam w 2011 roku, ale postaram sie choć trochę podsumować moje muzyczne fascynacje.
Gotye feat. Kimbra- Somebody that I used to know
Wiele osób umieszczało ten kawałek na swoim profilu w portalu Facebook, co bardzo mnie cieszy. Gotye znam z wcześniejszych dokonań, gdy był on znany tylko fanom radiowej Trójki dzięki Hearts a mess. Myślałam, że tak pozostanie, a czekało mnie miłe zaskoczenie. Nie przypuszczałam, że ta piosenka zauroczy tylu słuchaczy.
Foster the people- Pumped up kicks
Kolejna piosenka, która przewijała się na portalach społecznościowych i blogach w 2011 roku. Chyba nie ma osoby, która jej nie słyszała. Przy każdym przesłuchaniu przypomina mi się okres wakacji.
Co ja mogę napisać? Kocham Radiohead i tyle. W dodatku wydali to w czasie gdy przypadały moje urodziny :)
Ciężko było wysiedzieć spokojnie przy tej piosence, bo nogi same rwą się przy niej do tańca. Bardzo podoba mi się teledysk, a w szczególności sceny tańca.
Rihanna feat. Calvin Harris- We found love
Myślę, że rok 2011 należał do Adele i Rihanny. Chyba nikt nie miał tylu singli, z których każdy osiągał taką popularność jak dokonania tych dziewczyn. Jednak Adele nie była wokalistką której słuchałam, mimo że bardzo lubię The rumor has it i Someone like you. Trochę inaczej jest z Rihanną, której Only girl (in the world) ciągle słychałam na początku 2011 roku. A było jeszcze S&M, California King Bed, Man down, Cheers i oczywiście We found love. To właśnie ten singiel porwał mnie i nie mogę przestać go słuchać. Ponadto w moim przekonaniu to jeden z najlepszych teledysków minionego roku, pomimo kilku niepotrzebnych scen.
Panowie nie zawiedli i tym razem, tworząc kolejne piosenki nie poddają się różnym trendom. Słuchając ich nowych dokonań mam wrażenie jakbym słuchała tego samego zespołu co x lat temu.
Get some pojawiło się pod koniec 2010 roku, ale i tak był to jeden z najczęściej słuchanych przeze mnie kawałków na początku nowego roku. Pamiętam jak wspaniale brzmiał podczas pokazu La Mania, który można było oglądać na żywo przez internet. Już w 2011 pojawił się I follow rivers, który podoba mi się zarówno w wersji oryginalnej, jak i zremiksowanej przez The Magician.
Shakira- Rabiosa
Niby nic specjalnego, ale niezwykle przyjemnie się jej słucha.
Długo mogłabym jeszcze wymieniać, ale może na tym skończę. Życzę wszystkim pomyślności na cały ten rok :)
0 komentarze: